Motocykliści z pasją to osoby energiczne, które lubią wyzwania i silne emocje. Dla nas najlepszym sposobem na relaks jest jazda motocyklem, ale cenimy sobie również stacjonarne spotkania w clubhousie. Życie bez świętowania byłoby nudne i męczące, bo przecież człowiek nie samą pracą żyje. W tym roku typowo zimową aurę mieliśmy zaledwie przez kilka styczniowych dni, kiedy zorganizowaliśmy kuligową balangę. Potem śnieg się roztopił i zostały tylko wspomnienia. W takich warunkach bale, maskarady i zabawy traciłyby swój urok, gdyby nie pomysł Right Ridersów na okolicznościowe akcenty. W sobotę 6 lutego 2016 r. odbył się w statycznej przestrzeni naszego clubhousu BAJA AMIGOS CUDOS BAJEROS - karnawałowe szaleństwo połączone z urodzinami Gosiaczka. Szybko przekonaliśmy się, że nie tylko dzieci uwielbiają przebieranki. Całkiem poważni w życiu zawodowym, podeszliśmy z dystansem do problemów dnia codziennego i tego co nas drażni, by z schopenhauerowską filozofią potwierdzać, że „wesołość to jedyna rzecz,
...Z doświadczenia wiadomo, że jazda na motocyklu przy temperaturach poniżej 0*C nie jest bezpieczna. Nieprzewidywalne są miejsca gdzie na drodze zalega zamarznięta wilgoć, niewidoczna ślizgawka, na której nawet przy minimalnej szybkości, motocykl odstawia balet z murowaną glebą. Jeszcze w bezśnieżnym grudniu 2015 r. byli tacy, którzy przepędzali swoje konie, nie zważając na ryzyko, ale kiedy w styczniu nareszcie pośnieżyło zatęskniliśmy za sanną z żywym zaprzęgiem. Motocykle w garażu, a my: Hetta! wiśta! wio! W słoneczną sobotę, 23 stycznia 2016 roku spotkaliśmy się na ranczu Jerryków w Zalesiu. Gospodarze zapowiadali masę śniegu, przygotowali kulig z ogniskiem i dodatkowe atrakcje. Jak przystało na mieszczuchów wyobrażaliśmy sobie zadrzewioną aleję, sunące po niej sanie z czwórką karych koni w zaprzęgu, a w saniach roześmianą Gospodynię w ciepłym futerku i puszystej czapie. Kiedy dojechaliśmy na miejsce, zamiast czwórki koni, mieliśmy jednego stalowego rumaka z napędem na cztery koła i saneczki
...Nadszedł ostatni dzień roku 2015 - pora domykania starych spraw i wyznaczania nowych celów. Nie mieliśmy wątpliwości, że ten wyjątkowy dzień koniecznie trzeba zakończyć zabawą aby radośnie przywitać Nowy 2016 Rok. W Sylwestra najlepiej bawić się w gronie przyjaciół, dlatego na trzydniową imprezę noworoczną przyjechali Ridersi z Lęborka i Przyjaciele. Bal w scenerii starej posiadłości, według klubowego scenariusza, to był znakomity pomysł. Już w godzinach popołudniowych rozpoczęliśmy komponowanie sylwestrowej scenografii: podłączyliśmy sprzęt grający, przygotowali baloniki, serpentyny i confetti, ustawiliśmy przekąski na szwedzkim stole, potem tylko kosmetyka niezwykłych kreacji i po dwudziestej pierwszej rozpoczęła się najbardziej elitarna impreza motocyklistów. Ostatnie godziny Starego Roku to idealny moment by ogłosić listę osobistych marzeń na najbliższe dwanaście miesięcy. Wszyscy tryskali radością i optymizmem. W końcu, to od nas zależało jak przeżyjemy ostatnie godziny starego roku.
...Niby oczywista oczywistość, niby pamiętamy i każdy wie, że to jedyny taki wieczór w roku, ale coś w nas uśpiło to radosne wyczekiwanie, tę magię tajemniczości. Może - brak śniegu, może - komercyjny natłok reklam, które już w październiku trąbią o konieczności zakupów, a może – brak czasu na pielęgnowanie tradycji? bo wszyscy pracujemy, nawet w Wigilię. Taki znak współczesności: zapracowany, zagubiony w pogoni za… człowiek. Right Ridersów też gnębi rytm codziennych służb i obowiązków, a tu w klubowej poczcie pojawił się e-mail Sekretarza: mam zaszczyt poinformować i przypomnieć, że w naszym clubhousie na 19 grudnia 2015 roku zaplanowaliśmy wspólną Kolację Wigilijną. Taaak, oczywiście – zaplanowaliśmy, ale to już? teraz? Bez dodatkowego wydzwaniania stawiliśmy się w clubhousie jak jeden Brat i Siostra (niejedna). Na białym obrusie ustawiliśmy potrawy – nikt ich nie liczył, bo najważniejszy był opłatek, choinka i ten dobry duch tworzący niepowtarzalny nastrój – kolędy. Trzymając w dłoni opłatek
...Wyczekując dobrych warunków drogowych, zanim sezon motocyklowy 2016 na dobre się rozkręci, warto zrobić jakieś podsumowanie minionego sezonu, bo w Right Riders to czas na przemyślenia i wyciąganie wniosków. Okres zimowy 2014/2015 minął nam na klubowych imprezach, spotkaniach, rozmowach i snuciu planów. Część z nas upiększało i udoskonalało motocykle montując różnego rodzaju światełka, diody, syreny. Niektórzy rozebrali swoje maszyny do gołej ramy, aby przeprowadzić dokładny serwis i przygotować je do zaplanowanych wyjazdów. W końcu trzeba jakoś zimę przetrwać. Nieoficjalnie sezon 2015 rozpoczęliśmy wyjazdem do Częstochowy na Jasną Górę. Było zimno i mokro, a mimo tego, jak co roku przybyło kilka tysięcy motocyklistów. Podziękowania dla sióstr zakonnych, które nas ugościły. Natomiast oficjalne rozpoczęcie sezonu uczciliśmy wyjazdem poza miasto, by wraz z Right Riders Lębork, w niepowtarzalnych okolicznościach przyrody, przy ognisku i dobrej muzyce bawić się do białego rana. Następny dzień
...