W słoneczną sobotę, 9 maja 2015 r. zawody strzeleckie dla regionów IPA. Wprawdzie Right Ridersi wyznają zasadę, że żyje się po to by latać na moto i czasem dla śmiechu postrzelać z wydechu, ale jeśli trzeba poważnie podejść do obowiązków, to... bardzo proszę - odkładamy colty, remingtony, winchestery i skupiamy się na precyzyjnym strzelaniu z broni krótkiej. Rywalizację podjęło pięć zmotywowanych na sukces ekip Regionów Stołecznej Grupy Wojewódzkiej IPA. Uczestników i uczestniczek było wielu. Trwała zażarta walka o puchar. Wyniki punktacyjne były liczone komisyjnie i precyzyjnie. Zawodnikom przez cały czas towarzyszyły ogromne emocje. Pierwsze miejsce zajęła grupa Komendy Głównej Policji. Gratulujemy! Po zawodach, wręczeniu zwycięzcom pucharu, a wyróżnionym dyplomów rozpoczęła się impreza integracyjna. Tematem przewodnim dyskusji towarzyskiej było odkrywanie prawdy o zagrożeniach bronią palną. Przecież nie od dziś wiadomo, że przemoc rodzi przemoc, a wszelkiego rodzaju oręż sprzyja agresji.
...Kiedy z kalendarza wygląda wiosna, Right Ridersi zaczynają myśleć o wyjazdach, a ponieważ pogoda nie jest jeszcze pewna, to na razie gdzieś blisko, tak na dobry początek. Na takie przewietrzenie maszyn w sam raz okazała się trasa do Częstochowy, na Motocyklowy Zlot Gwiaździsty. Brak czasu uniemożliwił nam udział w alternatywnym zlocie Częstochowskiego Towarzystwa Cyklistów i Motocyklistów, który odbył się tydzień wcześniej - 12 kwietnia 2015 r..W sobotę, 19 kwietnia, pojechaliśmy w pięć motorków z ks. Markiem na czele. Mieliśmy zarezerwowany nocleg, więc mimo śniegu z deszczem jechaliśmy w dobrych humorach. Po drodze spotykaliśmy motocyklistów w mniejszych i większych grupach. Nie planowaliśmy zbiórki na Górce Przeprośnej przed Sanktuarium Ojca Pio, by wraz z innymi wjeżdżać na Jasnogórskie Błonia, ale i tak nasz przejazd był niebywale integracyjny. Wieczorne pogaduchy w Domu Pielgrzyma po raz kolejny utwierdziły nas w przekonaniu, że żadna rzecz nie może przesłaniać innych rzeczy, bo świat, w
...Aby się szczęściło, a świąteczne dni wielkanocne były radosne, motocykliści tradycyjnie spotykają się na Jajeczku. Okres Wielkiego Tygodnia dla każdego jest wypełniony licznymi obowiązkami służbowymi i rodzinnymi. Wiadomo, przed Wielkanocą robimy porządki nie tylko po to, by wszystko lśniło czystością, ale symbolicznie wymiatamy zimę, a wraz z nią wszelkie zło i choroby. W naszym clubhousie spotkaliśmy się już 1 kwietnia 2015 r.. Świąteczne spotkania zawsze skupiają się wokół stołu, więc na klubowym wielkanocnym stole nie mogło zabraknąć podstawowych pokarmów, które symbolizują istotę chrześcijaństwa: baranka, jajek, mięsa i wędlin, chrzanu, masła, chleba i soli. Oczywiście były także wielkanocne baby i mazurki. Życząc sobie Wesołych Świąt, jednocześnie życzyliśmy wszystkim motocyklistom: niech będzie zdrowie, niech będzie spokój i radość, niech te Święta Wielkanocne będą czasem życzeń spełniania,
W środowisku, w którym jedynym obowiązującym wyróżnikiem jest pasja do motocykla, a najlepiej jego posiadanie i dosiadanie, kryterium płci nie ma większego znaczenia. Kobiety wiedzą, że wstępują do klanu gdzie motocykl jest totemem i to on daje możliwość pokazania jaką ma się osobowość i stosunek do życia. Wiadomo: serce ma swoje racje, których rozum nigdy nie pojmie, a zakładając kask zaczynamy inaczej patrzeć na świat. Porywa nas majestat maszyn i jedyny w swoim rodzaju dźwięk silnika. Motocykl może być źródłem zmysłowych przyjemności, a jazda na nim, to najlepsza rzecz, którą można robić w ubraniu. Rozumiejący to dżentelmeni Right Riders nie zapomnieli o okazji, aby swoje Diablice i Amazonki uhonorować. Zarząd Klubu zwołał na dzień 6 marca 2015 r. spotkanie w clubhousie. Można było domyśleć się klubowego happeningu, bo każdy „pan” przydźwigał tajemniczą reklamówkę, za to klubowe „damy”,
Celebrowanie karnawału nie jest łatwe, nawet jeśli uwzględnimy, że weekend to gwarantowany czas wypoczynku. W tym roku karnawał kończył się wyjątkowo szybko, więc na 6 lutego 2015 r. umówiliśmy się w clubhousie na tradycyjny ostatkowy bal motocyklowy. Sama nazwa zobowiązywała, była więc muzyka, tańce, feria kolorów i świateł. Wprawdzie kiedyś obiecywaliśmy sobie, że przygotujemy klasyczny bal kostiumowy, ale znów nie starczyło czasu; w końcu dopiero co wróciliśmy z klubowego wyjazdu do Czech. Udało się jedynie zaprezentować kilka niebanalnych gadżetów. Szczególny temperament ujawnili Right Ridersi podczas wykonania greckiego tańca zorby. Dla równowagi, damy ekspresyjnie odtańczyły francuskiego kankana. Artystyczne zdolności i inwencja twórcza wszystkich ujawniła się natomiast przy autorskich wykonaniach samby. Najważniejszy był dobry nastrój, karaoke i świetna zabawa.