W naszym klimacie luty to miesiąc, w którym można jedynie planować wyprawy motocyklowe, więc mamy czas, aby kultywować inne tradycje. W dwa tygodnie po karnawałowej zabawie zaplanowaliśmy walentynkową odprawę. Szybko okazało się, że służbowe obowiązki wymusiły zmiany, a za pasem mieliśmy Tłusty Czwartek. Czego się jednak nie robi aby zgrabnie połączyć obie okazje: i Lubego i słodkie rarytasy. Pamiętamy, że Walentynki, które trafiły do nas w połowie lat 90 - XX wieku miały sporo przeciwników podnoszących zarzut amerykanizacji i konsumpcjonizmu wykorzystywanego przez handlowców. Może to i prawda, ale Right Ridersom bardziej przypadła do gustu historia sięgająca czasów rzymskich, związana z legendą o Walentym, duchownym żyjącym w III wieku naszej ery w Terni koło Rzymu. Cesarz zabronił mężczyznom między 18-37 rokiem życia zawierania małżeństw, bowiem nieżonaci mieli być bardziej waleczni. Właśnie św. Walenty nie stosował się do
Już w sylwestrowy wieczór cieszyliśmy się w klubie, że zaczyna się karnawał, który od czasów kultu bogini Izydy i Dionizosa w starożytnym Rzymie jest ściśle związany z tańcami i swawolą. Mieliśmy nadzieję, że uda nam się znaleźć czas na wspólne pląsy, słuchanie muzyki, trochę próżności i radości. Karnawał to taki okres, w którym obowiązkowo należy bawić się wspaniale, zapominając o problemach codzienności. Po modyfikacjach terminu, ostatecznie spotkaliśmy się w clubhouse 31 stycznia 2014 r.. Mimo, że proponowana konwencja balu przebierańców nie wypaliła, to i tak w gronie balowiczów powiększonym o naszych Zaprzyjaźnionych, zapanowała atmosfera równości, błazenady i śmiechu. O klimat zabawy zadbał Andy, nasz klubowy specjalista od oprawy muzycznej, który przygotował hity sprzed lat i nowości muzyczne. Bawiliśmy się do rana, przy umiarkowanie zastawionych stołach, tylko na tyle, by tradycji zapustów stało się zadość.
Mimo, że styczeń nie sprzyja jeździe motocyklem, Right Ridersi starają się spędzić czas pożytecznie. Wierzymy, że jeśli zrobimy coś dla innych, sami możemy liczyć na pomoc jak będziemy w potrzebie. Z takim uzasadnieniem, po raz piąty, dołączyliśmy do milionów dobrych ludzi wspomagających 22. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Zebrane środki mają zostać przeznaczone na wyposażenie oddziałów dziecięcej medycyny ratunkowej, np. na wielonarządowe tomografy komputerowe z możliwością znieczulenia, RTG przyłóżkowe, radiologiczne stacje diagnostyczne, aparaty USG, a także na wyposażenie miejsc godnej opieki medycznej dla seniorów. W niedzielę, 12 stycznia 2014 r. pogoda przypominała raczej wczesną wiosnę niż środek zimy, ale na nas i tak nie miała większego wpływu, bowiem ubrani w eleganckie, białe thiserty z logo największego polskiego przewoźnika lotniczego spacerowaliśmy po hali odlotów i przylotów, odpowiednio żegnając albo witając podróżnych.
Nowy rok niesie ze sobą nowe wyzwania; zapominamy o dawnych kłopotach i energicznie ruszamy na podbój Nowego Czasu. Motocyklistom, szczególnie tym skupionym w naszym klubie zima nie przeszkadza w integrowaniu się i zabawie, a nawet pomysłów jest więcej niż w sezonie. Rozpoczęliśmy nowy rok z dużym rozmachem, chociaż cel był maksymalnie skupiony. W sobotę, 4 stycznia 2014 roku, w prawie pełnym składzie, wzmocnionym o Zaprzyjaźnionych – Right Ridersi przeprowadzili na strzelnicy Wojskowej Akademii Technicznej ćwiczenia w strzelaniu ostrą amunicją z broni długiej i krótkiej. Nad profesjonalnym przebiegiem naszych mini zawodów czuwali wprawni w bezpieczeństwie prowadzenia ognia: Marcin, Piotrek, Wojtek, Darek, Michał i Tomek. Głównym celem imprezy było przeprowadzenie treningu z różnego rodzaju broni strzeleckiej do różnych celów w polu tarczowym.
Ostatni dzień roku zawsze jest szczególny; uświadamia, że ostatnia sekunda zamyka jakiś umowny czas, a kolejna sekunda wprowadza w nasze życie magiczną zmianę. Stąd staramy się przeżyć ten moment wyjątkowo. Motocykliści nie szukają przepychu i luksusu, nie muszą wcale spędzać sylwestra na sali balowej, aby zabawa była udana. My świętowaliśmy przybycie Nowego 2014 Roku w klubie, spontanicznie organizując sylwestrowe spotkanie. Prezydent ogłosił, że „fraki, smokingi, suknie balowe, szpilki leżakują lub wiszą do karnawału” więc zbędne były długie przygotowania. Powiesiliśmy dekoracje, przygotowaliśmy muzykę, ustawiliśmy przekąski do rozweselaczy i radosna atmosfera pojawiła się już po włączeniu pierwszych świateł. Sylwester spędzony w gronie zżytych ze sobą Przyjaciół okazał się równie szalony jak noc na wielkiej sali. Wystarczyła dobra muzyka i kawałek klubowej podłogi do ćwiczeń tanecznych.