Od ubiegłorocznej wyprawy w Bieszczady byliśmy zdecydowani – w 2013 jedziemy na Krym. Żaden z nas jeszcze tam nie był, ale wiedzieliśmy, że trzy motocykle to akurat tyle, by dać radę z logistyką. Przygotowane do wyprawy ruszyły załadowane: Honda XL 1000 Varadero, Suzuki DL 650 V-Strom i BMW K 75 zwane Babcią z uwagi na dojrzały rocznik – 1988. Opracowanie trasy tylko z pozoru było proste; każdy z nas coś czytał, czegoś szukał, byliśmy wyposażeni w mapę i GPS TomTom z wgraną mapą Ukrainy. Ostatecznie naszym „przewodnikiem” był opis trasy, którą Michał Hoffman przebył w 2012 roku. Wiedzieliśmy, że drogi nienajlepsze i trochę hardcoru na pewno nas nie ominie. Oczywiste było, że dotrzemy do Jałty. Nie planowaliśmy zwiedzania Lwowa, bo tam już byliśmy. Trudno dzisiaj powiedzieć, czy bardziej zafascynowały nas zdjęcia z trasy Hoffmana, czy niezbyt dokładny opis wyprawy, ale zachęta wystarczająca. Wyposażeni w baner IPA i „błogosławieństwo” kolegów, którzy zapewniali, że przejście granicy
...Wiadomo, motocyklista ma w żyłach etylinę a serce bije w rytmie obrotów silnika jego maszyny. Każda okazja jest więc dobra, by popędzić przed siebie. Przecież liczy się nie tyle cel, co sama jazda. O tym, że członkowie klubu Right Riders Lębork jadą do Tarnowa wiedzieliśmy od dawna. Trasa prawie 1400 km. Takiej gratki trudno sobie odmówić, a do tego: jeden dzień urlopu i cztery dni wolne. Kilkanaście motocykli wybrało się więc w trasę już w czwartkowe Boże Ciało. Na kilka dni przed wyjazdem prawie codziennie lało, ale na trasie nieba okazały się łaskawsze. Już na miejscu, w sobotnie popołudnie zapadła decyzja odwiedzenia grodu Kraka i obrania drogi powrotnej do domu - przez stolicę. W koncu Zygmunt III Waza zasłużył na honory skoro przeniósł stolicę bliżej Leborka.
Ledwie wróciliśmy z rajdu Chorwacja – Włochy, a tu kolejna atrakcja - zlot motocyklowy z okazji VII Światowych Dni Bajki organizowany przez motocyklistów z Wojskowego Klubu Strzelców Motorowych. Ponieważ organizatorzy to nasi Przyjaciele, więc 31 maja 2013 r.- mimo ulewy pomknęliśmy do Ostródy łącząc zamiłowanie do podróży z potrzebą odrobiny adrenaliny. Nie będziemy ukrywać, że program zlotu był bardzo zachęcający, bo jak przystało na Wojskowych Strzelców zaplanowali strzelanie z broni rozmaitej…No dobrze, nie o rodzaj broni tu chodzi, a o poziom konkurencji. Ponieważ pogoda nie była łaskawa, to w piątek niewiele maszyn dotarło na miejsce, za to w sobotę kilkuset motocyklistów z całej Polski (i nie tylko) wzięło udział w zlocie rodzinnym, łączącym przyjemność jazdy motocyklem z Dniem Dziecka, stąd przekorna nazwa: Bajkowy Zlot Motocyklowy.
Pomysł rajdu motocyklowego Chorwacja – Italia - 10-22 maj 2013 r. zrodził się z niedosytu przeżyć na wyjeździe, który odbyliśmy w maju 2011 roku; wówczas celem były Saloniki w Grecji. W tym roku postanowiliśmy pojechać bardziej „na zachód”, przez Adriatyk do Włoch. Każdego dnia przejeżdżaliśmy średnio do 500 km, co może się wydawać dystansem umiarkowanym, ale wliczając czas przeznaczony na zwiedzanie, postoje, tankowania i różne przerwy w jeździe, średnia szybkość wahała się ok.70 km/h. Na niektórych odcinkach istotne były także różnice wysokości dochodzące nawet do kilku tysięcy metrów. Generalnie teren zróżnicowany, a nasza sprawność pokonywania trasy była uzależniona od bardzo wielu czynników, nie wyłączając lokalnych opadów deszczu, a nawet ulewy.
Czołgiem jednośladowym. Niebawem, bo 5 maja 2013 r. nieoceniony Kazimierz, który w przerwach w proboszczowaniu w podkarpackiej Dębicy dosiada z dobrym skutkiem Suzuki Boulevard, organizuje Motomajówkę. To już trzecia edycja. Towarzystwo tam przybywa zacne. Pojechać warto. Motocyklistom z północy Polski i z Warszawy proponuję weekendowy, długi przejazd przez Staropolski Okręg Przemysłowy, kawałkiem Jury i Szklaku Orlich Gniazd, a potem przez Kraków, bo piastowską stolicę od czasu do czasu trzeba odwiedzić (nie grozi to żadnym niebezpieczeństwem, bo największe skupiska głupoty czyli sejm, senat, rząd oraz siedziby największych i zarazem najdurniejszych partii politycznych mieszczą się w Warszawie). Jak zwykle proszę o rozesłanie mailingiem informacji o zlocie w Dębicy. Kolegów księży motocyklistów proszę o podanie informacji „z ambon". Plakat można łatwo powiększyć i zobaczyć jaką ładną trasą przebiegnie parada motocyklowa.
Do zobaczenia na szlaku!
Leszek