ipa

Sonda

Czy podoba Ci się nowa szata graficzna strony?

Right Riders na Facebooku

Kto jest na stronie

Odwiedza nas 156 gości oraz 0 użytkowników.

Plener w Karpiskach

mot w plenerze 100x75Trudno się zdecydować kiedy portale internetowe i przesyłane na klubowy adres plakaty organizatorów kuszą wielkimi imprezami motocyklowymi. Chciałoby się pojechać na motocrossowy Puchar Narodów (FIM Motocross of Nation) do Teutschenthal koło Lipska, albo obejrzeć z bliska Mistrzostwa Świata w Rajdach Enduro, znane jako Sześciodniówka Enduro, a tu, rzeczywistość skrzeczy. Masz wolne jedynie kilka godzin i nie uciekniesz od obowiązków. Marzenia nie pomagają, sprawny motocykl czeka aby go odpalić, a ty masz tylko jedno popołudnie. Znaleźliśmy sposób i w sobotę 24 sierpnia 2013 r. pojechaliśmy na… piknik sołtysa. Kilkanaście motocykli, w niezupełnie zwartym szyku, dojechało z warszawskiej Pragi do wsi Otwock Wielki w gminie Karczew. Naszym pośrednim celem był barokowy Pałac Bielińskich, dzieło Tylmana z Gameren, przebudowany w latach 1750-1760 przez Jakuba Fontanę. W czasach pierwszych sekretarzy wejście do pałacu nie byłoby możliwe, bo obiekt był pilnie strzeżony przez siły militarne. Teraz, z motocyklistą jako przewodnikiem podziwialiśmy piękną architekturę, bogatą dekorację rzeźbiarską, historyczne zbiory.

Niewielu z nas wiedziało, że w pałacu jest Muzeum Wnętrz z salami freskowymi, a sam pałac stoi na sztucznej wyspie. Zwiedzanie zakończyliśmy spacerem po parku. Po kilku fotkach wyruszyliśmy do odległych o kilkanaście kilometrów Karpisk, gdzie z utęsknieniem czekały na nas dzieci. Włodarz tej wioski – Jan Gniadek był pomysłodawcą Pikniku Rodzinnego. Wspólna zabawa miała uatrakcyjnić maluchom ostatnie dni wakacji. Tuż po naszym wjeździe oblegli nas umalowani indiańscy wodzowie i wojownicy Dżyngis-chana, którzy z ciekawością wspinali się na współczesne konie mechaniczne. Sami Gospodarze zadbali o specjały z grilla i przyjęli nas ze staropolską gościnnością. Otrzymaliśmy nawet okolicznościowe podziękowanie, które zawiśnie w naszym clubhouse. Wieczorem wróciliśmy do domów. Zastanawiamy się, czy ktokolwiek zauważył brak naszej klubowej rodzinki Right Ridersów na owych, światowej klasy zawodach. Może bylibyśmy bardziej rasowi, może bardziej światowi, ale po powrocie z Karpisk wiemy, że na pikniku byliśmy potrzebni, radośnie przyjęci i doskonale się bawiliśmy. W pasji motocyklowej też o to chodzi - inspiruje nas kontakt z naturą. Dziękujemy Ci Szuwarku za zorganizowanie tego wyjazdu, a mieszkańcom Karpisk z Sołtysem na czele - ukłony!