Witamy na stronie klubu motocyklowego Right Riders!

RR 100 75Przypadkowych poszukiwaczy przygody, którzy otworzyli tę stronę z ciekawości, a także fanów motocykli oraz Naszych Przyjaciół - informujemy, że znaleźli się na stronie federacyjnego klubu motocyklowego Right Riders Warszawa. WITAMY ! Jesteśmy grupą, która zrzeszyła się w 2009 roku, aby jeździć  razem motocyklami na wyprawy dalekie i bliskie, aby mieć identyfikujące nas logo - zwane barwami, aby urządzić clubhouse i się w nim spotykać, snuć plany na wolne godziny, a przede wszystkim PRZYJAŹNIĆ SIĘ ze sobą, federacyjnymi klubami: Right Riders z Lęborka, Right Riders Hranice oraz Right Riders Pilzno i innymi grupami, które mają tę samą pasję. Kultywujemy solidarność  w środowisku, szanujemy  braci motocyklistów niezależnie od płci, wieku i przynależności klubowej. Rok 2022 to kolejny sezon naszego funkcjonowania. Wspólnie z federacyjnymi klubami Right Riders urzeczywistniamy hasło Epikura: My nie tyle potrzebujemy pomocy przyjaciół, co wiary, że taką pomoc możemy uzyskać. Naszych fanów będziemy w miarę na bieżąco informowali o klubowych poczynaniach, zapraszamy do fotograficznej relacji  w zakładce Galeria, a także do zakładki Niusy oraz Felietony. Dziękujemy za polubienia i wizyty na naszej stronie Fanpage na Facebooku. Pozdrawiamy wszystkich Motocyklistów: Lewa w Górę !

Matecznik 2016Right Ridersi przywiązują ogromną wagę do integracji, bo motocyklista też się czasem nudzi i poszukuje nowych doznań. Dlatego organizujemy imprezy, by móc pojeździć z fantazją ale i ze zdrowym rozsądkiem, ostro ale i bezpiecznie, nigdy nie zatracać się w brawurze, a przy tym dobrze się bawić. Nasze klubowe rozpoczęcie sezonu zorganizowaliśmy w weekend 24 -26 kwietnia 2015 r.. Impreza zapowiadała się super, bo przyjechała mocna grupa Ridersów z Lęborka. To był ten moment, w którym Klub staje się miejscem wymiany informacji, opinii, komentarzy i rodzenia się inicjatyw. Z Warszawy wyjechaliśmy nieźle zapchaną drogą przez Górę Kalwarię. Sprawnie przejechaliśmy obok sznura tirów oczekujących na wjazd na rondo w Kołbieli. Dotarliśmy do umówionego zajazdu, a potem dalej przez miejscowości, w których motocyklowa kawalkada wzbudziła nie lada zainteresowanie. Radośni zameldowaliśmy się w mateczniku Right Riders, który na najbliższe dni będzie naszym postojem. Łyk kawy, bagaż z sakw i paradnym szykiem ruszamy brawurowo do zamku w Janowcu. Trasa urozmaicona, pogoda idealna i towarzystwo fajne. Zwiedzanie zamku utrwala legenda o Czarnej Damie.

Jedziemy na Rynek w Kazimierzu Dolnym; mamy oficjalną zgodę włodarza miasteczka z życzeniami przyjemnego poznawania atrakcji Kazimierza. Po kilku godzinach pobudzania motorowych zmysłów wracamy do matecznika. Na miejscu, pod czujnym okiem sąsiadów  ustawiamy maszyny w zwartym szeregu i ciesząc się iście królewskim przyjęciem Gospodarzy przystępujemy do ataku na bazę gastronomiczną. Za chwilę „płonie ognisko w lesie” a nad nim kiełbaski, skwierczą przepiórcze udka na grillu, wzrasta poziom satysfakcji i zużycie wody rozmownej. Kameralna impreza rozkręca się na całego ze szczególnym uwzględnieniem dyskusji o „problemach nurtujących współczesną młodzież”. Przeprowadziliśmy nawet analizę  historycznych  słów Theodore’a Roosevelt’a: „Dużo lepiej jest poważyć się na wielkie rzeczy, nawet jeśli miałyby być przeplatane porażkami, niż stanąć w rzędzie ludzi ubogich duchem, którzy nie doświadczają ani wielkich radości, ani wielkich cierpień, żyją bowiem w szarym brzasku, który nie zna ani zwycięstwa, ani klęski”. My, z lekkim poczuciem klęski w starciu z upływem czasu, w niedzielne popołudnie wyruszyliśmy do miejsc stałego zakwaterowania. Sezon motocyklowy Anno Domini 2015 uznajemy za otwarty.