- 29 września postanowiliśmy odwiedzić Kazimierz nad Wisłą i Nałęczów. Pogoda jak marzenie, motorki śmigają, więc zatrzymując się po drodze w miejscach wartych zatrzymania i delektując się przyjemnością bycia razem – pomknęliśmy na naszych stalowych rumakach w bezmiar przygody. No i dobrze było. Spotkaliśmy naszych przyjaciół, pobyliśmy razem z parku zdrojowym w Nałęczowie, powspominaliśmy poprzednie wizyty
i po tradycyjnej już kolacji w Jakubowej Izbie w Niwie Babickiej – wróciliśmy zadowoleni do domu. Nie ma to jak wspólny wypad nieopodal..