ipa

Sonda

Czy podoba Ci się nowa szata graficzna strony?

Right Riders na Facebooku

Kto jest na stronie

Odwiedza nas 202 gości oraz 0 użytkowników.

Motocyklem na chorągiew dragonów

na choragiew dragonow 100x75Right Ridersi nie marnują czasu na długi odpoczynek, wykorzystują każdą okazję do jazdy motocyklem i wspólnego imprezowania. Przeszkodą nie jest nawet deszczowa pogoda. Tak było i w Noc Muzeów 17-18 maja 2014 r., kiedy to naszym celem był pałac w Otwocku Wielkim. Po drodze zawitaliśmy do Syriusza i Kudłatej, którzy ugościli nas słodkościami i gorącymi napojami, a że byliśmy motorkami to niestety, mocniejszych  trunków nie podano. Dobrze się nam siedziało na przytulnym tarasie i wcale nie chciało nam się wyjeżdżać. My, motocykliści szanujemy gościnność motocyklistów, więc mimo żalu ruszyliśmy zdobywać Otwock Wielki, aby zdążyć przed Szwedami. W zaproszeniu z pałacu Marszałka Bielińskiego poinformowano: „Wydarzenie teatrum wojennego się tyczące odegrane będzie, aby ducha historii naszej wspaniałej hołd złożyć oraz dla oręża dawnej Rzeczpospolitej chwały przypomnienia na dziedzińcu pałacowym obozowisko wojskowe regimentów XVII wiecznych polskich i szwedzkich rozbite będzie”. Wiedzieliśmy zatem, że uczestniczyć będziemy w rekonstrukcji

bitwy prowadzonej przez Kompanię Dragonów Starosty Lanckorońskiego Pana Zebrzydowskiego i Chorągiew Jazdy Polskiej. Ledwie przekroczylismy bramy posiadłości Marszałka i zdołaliśmy zaparkować nasze rumaki, a tu żołnierze autoramentu cudzoziemskiego ze wszach stron nadciągać zaczęli. Wkrótce zorientowaliśmy się, że przybyły do Otwocka Wielkiego uzbrojone w muszkiety zaciągi z Czech i Węgier. Rozpoczęto od prezentacji regimentów, po czym przystąpiono do potyczek bezpośrednich.Szwedzi rozbili przednią straż, walki toczyły się na flankach, zaczęły padać strzały z flint skałkowych, trafionych dobijano bagnetem. Kanonada ognia z muszkietów zasnuła pole bitwy gęstym dymem; salwy armatnie siały spustoszenie wśród piechurów, a szybkie kontrataki i starcia na szable ostatecznie przechyliły szalę zwycięstwa.Celem były tabory wiozące żywność i amunicję. Jednym słowem zaprezentowano różne taktyki bitewne. Nawet kostuchy nie zabrakło, która chodząc z kosą roziskrzonymi oczami zbierała swoje żniwo. Byliśmy pod wrażeniem drobiazgowego odwzorowania strojów z epoki, zarówno żołnierzy różnej rangi, jak i dziewek i ciurów służebnych. Dzięki życzliwości Dyrektora Muzeum w Otwocku Wielkim – za co bardzo dziękujemy – dostąpiliśmy zaszczytu oglądania potyczki z miejsca dla VIP-ów, czyli tarasu pałacowego, gdzie w wygodnej pozycji, z filiżanką w ręku, można było kontestować sprawność przeciwników na polu walki. Widzowie robili zdjęcia, a operatorzy stacji telewizyjnej od czasu do czasu przebiegali przez pole bitewne, aby widzom dostarczyć lepszych ujęć.  Niestety nasza ekipa Right Riders była słabo przygotowana do utrwalania tego wydarzenia. Tylko dzięki Małgosi możemy w klubowej galerii zamieścić kilka zdjęć. Wysiłek naszej klubowej korespondentki bitewnej należy tym bardziej cenić, że od huku armat drżały szyby, a nawet ściany pałacu, a cały teren zasnuty był dymem, zaś Małgosia, niestrudzenie, pstrykała ujęcia. Dostrzegliśmy, że w walce jeńców nie brano, trup gęsto na polu bitwy zostawał, jeno pojmane białogłowy nie puszczano wolno, stąd nasze dziewczyny (jak nigdy) trzymały się nas bardzo blisko. Patrząc z góry na zasnuty dymem park nasunęła się nam refleksja: swego czasu na tym samym tarasie pałacowym siadywał Marszałek Bieliński, a w całkiem współczesnym stanie wojennym – różne, niedostępne osobistości życia publicznego. Oj Historio, Historio, zmieniasz czasy i ludzi; kostiumowa bitwa w Noc Muzeów to Twoje osiągnięcie. A my, na motocyklach wróciliśmy do domów.