Na klubowym spotkaniu
Kiedy powstał nasz klub nie bardzo wiedzieliśmy co będziemy robili w przerwach pomiędzy jazdą motocyklem. Przecież nie każdy może jeździć wszędzie, mamy swoje ograniczenia służbowe, rodzinne, czy – prozaicznie - finansowe. A jednak, mimo różnych przeciwności przychodziliśmy na spotkania klubowe, aby chociaż przez chwilę pobyć razem, pośmiać się, pogadać, pożartować. Szybko okazało się dla kogo motocykl to pasja. Tylko pasjonaci rozumieją co to znaczy motocyklowa rodzina i nieważne ile kto ma lat, na jakim motocyklu jeździ, ile „wyciąga” jego maszyna. Tutaj wszyscy są równi, bo mając pasję motocyklista patrzy na świat przez pryzmat swojej maszyny. W klubie nikt z nikim nie rywalizuje… a przynajmniej nie powinien. Jeśli komuś przeszkadza „brak władzy” szybko się z nim żegnamy. Bo klub jest po to aby być wyrozumiałym.